sobota, 16 marca 2013

Słodka impreza urodzinowa

Rok temu na urodziny moich chłopców zamówiłam dwa torty, jeden w kształcie samochodu, a drugi w kształcie Kubusia Puchatka. Były piękne i smaczne... Cena też była "piękna" i trudna do przełknięcia. Dlatego obiecałam sobie, że na następne urodziny zrobię torty sama. Nie miałam pewności, że zmniejszę koszty, ale pretekst był dobry :)
Już kilka miesięcy wcześniej zaczęłam planować. Wymyśliłam Słodki Stół! Plan był ambitny: dwa torty, babeczki, ciasteczka i cakepops.

Urodzinowy słodki stół

 Pomysły na torty i świnki na babeczki wzięłam z książki Debbie Brown "50 kolorowych tortów".  Uwielbiam ją :)

Pierwszy tort był dla mojego starszego jubilata w kształcie głowy Clowna :) 

Tort Clown

 Czekoladowe ciasto przełożyłam bitą śmietaną z serkiem mascarpone i czekoladowymi wiórkami. Przepis na ciasto wzięłam z "Książki kucharskiej Ani z Zielonego Wzgórza" -  mówiłam, że piekę od dziecka ;) A wiórki czekoladowe uzyskałam wrzucając kawałki czekolady do blendera. Uważam, że w kuchni trzeba ułatwiać sobie życie :)

Mózg Clowna ;)
 

 Żeby Clown nie był samotny, miał towarzystwo w postaci Cakepops i waniliowych ciasteczek (przepis z opakowania margaryny). Cakepops robiłam pierwszy raz w życiu i nie był to ostatni raz :) Zrobiłam je z ciasta jogurtowego (przepis już jest na stronie), serka mascarpone i stopionej czekolady.



Cakepops w szklance z kolorowym cukrem
Ciasteczka waniliowe w kształcie traktora i okrągłe piłeczki

Drugi tort był w kształcie traktora. To już trzeci tort w tym roku dla młodszego jubilata, prawdziwy rekord :) 

Tort traktor

Ciasto składało się z waniliowego biszkoptu maderskiego i tradycyjnego kremu z bitej śmietany i serka mascarpone. Ale ponieważ nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie dodała, do kremu dodałam cukier z prawdziwą wanilią. W ten sposób smak wanilii był bardziej wyczuwalny niż ze zwykłego aromatu i nie trzeba było się bawić z laską wanilii :). Żeby tego było mało cukier miał jeszcze nutę kardamonu... to już "zasługa" mojego męża, ponieważ wysłałam go do sklepu po ten nieszczęsny cukier. Kupił nie zupełnie to o co go prosiłam, ale okazało się, że kardamon wzbogacił smak i wszyscy byli zadowoleni... a mój mąż uszedł z życiem ;)


Wnętrze traktora

 Skoro był traktor musiały być jeszcze jakieś zwierzęta. Padło na słodkie świnki w czekoladowym błotku, czyli świnki z masy cukrowej ułożone na czekoladowych babeczkach z kremem czekoladowym (przepis ze strony mojewypieki.com).


Słodkie świnki w czekoladowym błotku

 Wykonałam swój plan w 100%, byłam z siebie bardzo zadowolona. Cieszyły mnie same przygotowania i efekt, który osiągnęłam. Ale najważniejsze były uśmiechy moich dzieci :) To właśnie dla tych uśmiechów trzeba dać z siebie wszystko :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz